Dziś czekają nas ostatnie w tym sezonie Gran Derbi Europa. FC Barcelona podejmie Real Madryt w półfinale Ligi Mistrzów i żaden z jej kibiców nie wyobraża sobie innej opcji, niż tylko spokojny awans do finału. Fani Realu wciąż mają nadzieję, że uda się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak każdy z nich wie, że jest to zadanie graniczące wręcz z niemożliwością.
Przypomnijmy, że w zeszłą środę na Santiago Bernabeu Real przegrał 0:2. Do przerwy mecz był wyrównany, lecz sytuację na boisku całkowicie zmieniła kontrowersyjna czerwona kartka dla reprezentanta Portugalii, Pepe. Po jego zejściu, Królewscy nie potrafili się już pozbierać i przegrali z Barceloną po dwóch golach Lionela Messiego, który po raz kolejny udowodnił swoją klasę.
Po meczu było bardzo gorąco - fani Realu i trener Jose Mourinho nie mogli się pogodzić z porażką swojego zespołu, obwiniając za nią sędziego Wolfganga Starka. Z jednej strony trudno im się dziwić, bowiem czerwona kartka była bardzo kontrowersyjną decyzją. Z drugiej jednak strony nikt w madryckich szeregach nie powinien zapominać, że dwumecz jeszcze się nie skończył. Jak to mawiał Kazimierz Górski, dopóki piłka w grze....
Patrząc na sprawę realistycznie, Barcelona nie powinna mieć większych problemów z wywalczeniem awansu do finału. Ligowa porażka z Realem Sociedad w miniony weekend była zwykłym wypadkiem przy pracy - Duma Katalonii mogła pozwolić sobie na grę w rezerwowym składzie, gdyż i tak jest już w zasadzie pewna mistrzostwa Hiszpanii. Bardziej niepokojąca może być przegrana Realu u siebie z Saragossą. Już przed meczem mówiło się, że Jose Mourinho przestał panować nad szatnią Królewskich i coraz większa ilość piłkarzy sprzeciwia się jego defensywnemu stylowi gry. Porażka 2:3 spowodowała, że media zaczęły się zastanawiać, czy aby Mourinho nie zostanie zwolniony po tym sezonie.
Niewątpliwie jednak portugalski szkoleniowiec szykuje coś wyjątkowego na dzisiejszy mecz. Gdyby wywalczył skromne zwycięstwo w pierwszym spotkaniu z Barceloną, zapewne dziś zamurowałby swoją bramkę, jak to zrobił rok temu przyjeżdżając na Camp Nou z Interem Mediolan, i liczyłby na bezbramkowy rezultat. W przypadku porażki 0:2 nie ma jednak innej opcji, jak po prostu nadać swojemu zespołowi drugą twarz i zdecydowanie zaatakować. Siła ofensywna Realu jest bardzo duża - obecnie w zespole znajduje się trzech nominalnych napastników: Karim Benzema, Gonzalo Higuain i Emmanuel Adebayor, z których każdy mógłby wyjść w pierwszym składzie. Również ofensywnie nastawieni skrzydłowi: Cristiano Ronaldo, Angel Di Maria i Mesut Özil mają umiejętności pozwalające na strzelenie dużej ilości bramek. Być może szansę od Mourinho na dłuższy występ dostanie też Brazylijczyk Kaka, który zaprezentował świetną dyspozycję półtora tygodnia temu w pojedynku z Valencią.
Real będzie dziś jednak osłabiony brakiem przede wszystkim... Jose Mourinho, który został ukarany za swoje zachowanie podczas ostatniego meczu i dzisiejszą potyczkę obejrzy z loży na trybunach. Nie zagrają też pauzujący za kartki Pepe i Sergio Ramos oraz kontuzjowany Sami Khedira. Co do taktyki, to należy spodziewać się bardziej ofensywnego ustawienia, niż to miało miejsce w zeszłym tygodniu. Aby mieć szansę na sukces, Mourinho musi chyba zrezygnować dziś z wyjścia na boisko trzema defensywnymi pomocnikami.
Jeśli chodzi o Barcelonę, to kontuzje wykluczają dziś z gry Bojana Krkicia, Maxwella, Adriano Correię i Gabriela Milito. W kadrze nie znalazł się również rezerwowy bramkarz Jose Pinto, gdyż w pierwszym meczu dostał czerwoną kartkę za zachowanie na ławce rezerwowych. Do składu wracają natomiast Andres Iniesta i, ku ogromnemu zadowoleniu fanów Barcelony, Eric Abidal. Francuz przeszedł niedawno operację guza wątroby i był wyłączony z gry, lecz na wczorajszym treningu prezentował się tak dobrze, że Josep Guardiola postanowił włączyć go do kadry na Real. Nie wiadomo, czy Abidal wyjdzie w pierwszym składzie, lecz jeśli nie, na lewej stronie defensywy zastąpi go Carles Puyol.
Jeśli chodzi o widowiskowość, dzisiejszy mecz powinien być chyba najlepszy spośród czterech wiosennych Gran Derbi. Real Madryt musi się otworzyć i zaatakować, będziemy więc oglądać wiele sytuacji podbramkowych. Jeśli zaś chodzi o wynik, to byłbym w stanie uwierzyć w remis albo nawet jednobramkowe zwycięstwo Realu, ale w wysoką wygraną i awans podopiecznych Jose Mourinho już nie. Niemniej jednak powiedzenie, które przytoczyłem w trzecim akapicie, będzie ważne do końca historii piłki nożnej, a zatem finalistę ogłośmy po końcowym gwizdku sędziego Francka De Bleeckere.
Witamy na n00bs.pl - Sieć serwerów counter strike
Zarejestruj się, aby uzyskać dostęp do wszystkich funkcji naszego forum. Gdy już się zarejestrujesz i zalogujesz będziesz mógł tworzyć nowe tematy, pisać posty, otrzymywać reputację od innych użytkowników oraz będziesz mógł również korzystać z prywatnych wiadomości, aktualizacji statusu i wiele więcej. Jeżeli posiadasz już konto, zaloguj się, klikając tu - a jeśli jesteś nowym użytkownikiem stwórz swoje własne konto!
Zarejestruj się, aby uzyskać dostęp do wszystkich funkcji naszego forum. Gdy już się zarejestrujesz i zalogujesz będziesz mógł tworzyć nowe tematy, pisać posty, otrzymywać reputację od innych użytkowników oraz będziesz mógł również korzystać z prywatnych wiadomości, aktualizacji statusu i wiele więcej. Jeżeli posiadasz już konto, zaloguj się, klikając tu - a jeśli jesteś nowym użytkownikiem stwórz swoje własne konto!
Ostatnie Gran Derbi, ale najważniejsze!
Rozpoczęty przez
freak
, 03 maj 2011 12:03
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych