Tomasz Adamek pokonał na punkty Crisa Arreolę! Sędziowie punktowali 114:114, 115:113, 117:111. Polak wygrał po walce, której tempa nie powstydził by się sam Manny Pacquiao.
Cóż to była za walka! Zaczęła się pół godziny wcześniej niż planowano i każdy kibic, który przeoczył kilka pierwszy rund, ma czego żałować. Szybki i zwinny "Góral" starł się z wielkim, potężnym "Koszmarem" i okazało się, że nad siłą górę wzięły umiejętności i technika.
Polak w tej walce nie uniknął błędów, przyjął wiele ciosów, nie raz musiał uciekać. To był trundy pojedynek. Ale Adamek pokazał w nim wszelkie swoje atuty - szybkość, zwinność, taktykę, doświadczenie, serie ciosów. To działało na jego korzyść. Nawet jeśli rywal spychał go do defenstywy, nawet jeśli trafiał potężnymi prostymi, Adamek nie tracił głowy. Wciąż punktował, był skuteczny.
Arreola ganiał za Polakiem, klął nie mogąć go trafić i przyjął mnóstwo ciosów. Jego twarz po walce wyglądała okropnie - opuchnięta, czerwona.
Polak pokazał, że trzeba się z nim liczyć w wadze ciężkiej. Za swoje zwycięstwo dostanie najpewniej szansę walki o któryś z prestiżowych pasów dierżonych przez braci Kliczko i Davida Haye.
[spoiler=Opis rund]Runda pierwsza:
Wyrównana runda, Tomasz Adamek zaczął asekuracyjnie, ale rywal także ma respekt. Wydaje się, że stracie remisowe.
Runda druga:
Adamek próbuje atakować szybko, by po chwili odskoczyć. Cieszy, że Polak pamięta o obronie. Arreola niczym czołg naciera, ale na razie nie strzela najcięższym kalibrem.
Runda trzecia:
Ostrzejsza runda. Tomasz Adamek wciąż liczy na swoja szybkość, a Arreola na siłę. Na razie nie widać śladów walki po obu bokserach, ale to tylko pozory. Coraz cięższe ciosy spadają na obie głowy. - Trzymaj się na dystans Tomasz - słychać z narożnika Polaka. Znów runda wyrównana.
Runda czwarta:
Mocno zaczął rywal Polaka. Napiera całym ciałem, próbuje zepchnąć Tomasza do narożnika i tam okładać go seriami ciosów. Polak umiejętnie unika starć, walczy na dystans. Unika prawego ciosu. Środek rundy dla Polaka, który zaskoczył rywala kilkoma ciosami w tułów. Końcówka jednak dla rywala.
Runda piąta:
Tomasz Adamek zaczął rundę dobrze, próbował zaskoczyć rywala szybkimi lewymi prostymi i podbródkowymi. Potem inicjatywę przejął Arreola - jego huraganowe ataki sprawiły Polakowi wiele problemów, Adamek musiał uciekać po całym ringu. Starcie dla Arreoli. Za mało jest w tej walce lewej ręki, tej słynnej polskiej szkoły.
Runda szósta:
"Adamek musi byc ostrożny, jak bankowcy podczas udzielania kredytów hipotecznych" oraz "musi byś groźny, jak wirus świńskiej grypy" - cytaty z komentatorów. Wiele w nich prawdy. Każdy cios Arreoli może Polaka powalić, jego rywal wygrał w karierze 86% pojedynków przez KO. Ta runda znów dla Arreoli, to on wciąż jest w ofensywie. Polak odgryza się, jak umie, ale jego ciosy nie robią na rywalu wrażenia. Polak wygląda na zmęczonego - czy wytrzyma kondycyjnie?
Runda siódma:
Idącego przed siebie niczym taran Arreolę Adamek powstrzymał pięknym, czystym lewym sierpowym. Rywal stoi jednak na nogach, ciężko go będzie przewrócić. Ale ta runda była dobra. Polak jak partyzant - atakował i chował się za gardą. Zabrakło pod koniec mocnego akcentu Tomka - mimo to, stracie wreszcie dla "Górala".
Runda ósma:
Arreola jakby stanął. Tzn szedł przed siebie, ale ciosów zadał raptem kilka. Adamek wyprowadził ich kilkadziesiąt i większość trafił. Trudno jednak Crisa nie trafić - jest wielki i jak na boksera tłusty po prostu. Widać już po nim trudy tej walki, ma ouchniętą twarz. Tomek wciąż jest szybki. Runda dla Polaka!
Runda dziewiąta:
Nudna runda. Więcej było w niej przepychanek niż walki. Polak wyprowadził jedno zbyt niskie uderzenie - dostał upomnienie, następnym razem będzie ostrzeżenie i strata punktu. Runda remisowa.
Runda dziesiąta:
Z furią ruszył od początku tej rudny Arreola. Polak przyjął więcej ciosów niż w kilku poprzednich starciach. Klinczował, uciekał jak mógł. Pod koniec Polak znów był w tarapatach. Huraganowe ataki rywala. Runda zdecydowanie dla Arreoli.
Runda jedenasta:
Znów mocno zaczął Arreola. Ale tym razem Polak nie uciekał, przyjął wymianę i oddał rywalowi z nawiązką. Ostatnią minutę Adamek okładał rywala niemiłosiernie, niczym worek treningowy! Runda dla Polaka. Arreola krzywi się, ma jakis problem z lewą ręką.
Runda dwunasta:
Ostatnia runda w tempie wagi lekkiej. Gonił Arreola Adamka po całym ringu, a Polak strzelał niczym ze snajperki - rzadko ale celnie. Obaj podnoszą ręce w górę. Obaj wierzą w zwycięstwo. Patrząc po twarzach - wygrał Polak. Arreola jest czerwony jak meksykańska papryczka.
[/spoiler]
źródło: sport.pl