
"Sędzia krzywdzi Real, bajeczny Messi, Barca prawie w finale!"
Dziś na Estadio Santiago Bernabeu po raz trzeci w ostatnim czasie ujrzeliśmy wielkie Gran Derbi Europa pomiędzy Realem Madryt oraz Barceloną w ramach pierwszego meczu półfinału Ligi Mistrzów.
Mecz nie był ciekawy w pierwszej odsłonie, a najwięcej czasu poświęcaliśmy zamieszkom pomiędzy drużynami. Pierwszą dobrą okazję miał David Villa po którego strzale piłka minęła minimalnie słupek bramki Ikera Casillasa. W 26. minucie dobrym podaniem popisał się Messi, a szansy nie wykorzystał Xavi. W 39. minucie doszło do zamieszania, a wszystko poprzez zachowanie Alvaro Arbeloi oraz Pedro po którym ten pierwszy dostał żółtą kartkę. Jak wykazały powtórki sędzia nie powinien karać prawego defensora „Królewskich”. Kiedy piłkarze schodzili z boiska na przerwę ponownie doszło do spięcia. Sędziowie w końcu zapanowali nad krewkimi zawodnikami a czerwoną kartkę dostał rezerwowy bramkarz Barcelony Jose Pinto.
W drugiej połowie mieliśmy już mnóstwo emocji. W dużej mierze jednak za sprawą sędziego tego spotkania pana Wolfganga Starka. W 61. minucie bardzo ostro, nakładką w nogę Daniego Alvesa wszedł Pepe, a po chwilowej konsultacji niemiecki arbiter wyrzucił reprezentanta Portugalii z murawy. Bez cienia wątpliwości to przewinienie kwalifikowało się na podyktowanie rzutu wolnego, ale także pokazania wyłącznie żółtej kartki. Niestety pan Stark postanowił zostać jednym z aktorów tego meczu i w pewnym sensie tak się stało. Dodatkowo na trybuny wyrzucony został Jose Mourinho. W 76. minucie po kapitalnej akcji Ibrahima Afellaya i jego dośrodkowaniu do bramki Casillasa piłkę wpakował Messi. W 83. minucie bardzo brzydko zachował się Emmanuel Adebayor, który bardzo chamsko potraktował gracza gości i w tej sytuacji rozjemca meczu mógł pokazać czerwoną kartkę zdecydowanie bardziej niż we wcześniejszym wydarzeniu z Pepe, lecz okazał się bardzo łaskawy dając tylko napomnienie. Następnie w 87. minucie po cudownej akcji Leo Messiego argentyński zawodnik podwyższył rezultat wręcz ośmieszając defensywę „Los Blancos”. Po takiej akcji z pewnością wiemy dlaczego gwiazda Barcy jest najlepszym piłkarzem na świecie.
Zdecydowanym faworytem do awansu są gracze Pepa Guardioli, którzy podejmą w najbliższy wtorek na Camp Nou drużynę Realu Madryt.
Real Madryt vs FC Barcelona 0:2 (0:0) Bramki: Messi 76'87'
Mecz wg. friika
Od pierwszych minut, jak w poprzednich GD, przewagę miała Barca, Mourinho - genialny taktyk po raz trzeci mierzył się z potęgą Katalońskiego ataku, po raz trzeci wykorzystał tą samą taktykę, jednak po raz pierwszy nie odniosła ona skutku, wytłumaczenie jest bardzo proste, Real nie mógł grać tak agresywnie jak w Lidze czy Copa Del Rey, ponieważ skutkowało by to wykartkowaniem się przed rewanżem, co i tak miało miejsce. Real jak w dwóch poprzednich meczach liczył na kontry i stałe fragmenty gry, Królewscy nie chcieli stracić bramki, taki był cel Mou. Niestety, lub stety dla Katalonii Pepe podobnie jak w dwóch pierwszych odsłonach GD grał bardzo agresywnie i nie obchodził się delikatnie z nogami rywali, w 61' (chyba, bo pisze z pamięci) rozpędzony Portugalczyk wchodzi nakładką w kostkę Alvesa i zostaje ukarany przez Wolfganga Starka czerwoną kartką. Barca po tym incydencie nacisnęła jeszcze mocniej, ale czegoś brakowało w ich grze, tym brakującym ogniwem był Affelay, który swoim znanym zrywem zostawił za plecami Marcelo, dośrodkował na Messiego, a ten już wiedział co zrobić z piłką i uderzył bez przyjęcia, pokonując Casillasa. Mecz stał się brutalny, Adebayor powinien zostać ukarany czerwoną kartką za dwukrotne uderzenia w twarz, najpierw Busquetsa, później Puyola, został oszczędzony i napomniany tylko żółtkiem. Kolejnym zawodnikiem, który powinien być usunięty z boiska jest lewy obrońca królewskich, który specjalnie podeptał Pedro, również dostał tylko żołtko. Moim zdaniem na czerwoną zasłużył też Daniel Alves, który zbierał sobie przez cały mecz na nią, ale jeżeli sędzia oszczędził wyżej wym. graczy Los Blancos, to czemu miałby wyrzucić Alvesa. Druga bramka to już tylko i wyłącznie kunszt i genialny balans ciałem Atomowej Pchły - Messiego, zrobił z obroną to, co robi z tyczkami na treningu, Casillas po raz drugi nie miał nic do powiedzenia, jednak występ Hiszpańskiego bramkarza można ocenić na plus.
najlepszy gracz Barcelony - Messi
najlepszy gracz Realu - Ronaldo
MVP - Messi
Użytkownik freak edytował ten post 28 kwiecień 2011 - 21:03